Wiem, że już tytuł wpisu może Ci się wydać przesadzony i niemożliwy do osiągnięcia. Sama nie lubię takich sztampowych, górnolotnych…
Byłam jednym wielkim wzburzonym wulkanem złości. Nie potrafiłam odgrodzić się od tych emocji. Czułam jakbym rozpadała się na tysiąc drobniutkich kawałków.…
Był późny wieczór. Patrzyłam w górę. Na gwiazdy. Najpierw tak beznamiętnie, bez żadnej refleksji…. Po chwili dostrzegłam Wielki Wóz.…
świeca powoli się dopala……. zostało 6 godzin do nowego 2020 roku. Parę godzin wcześniej otworzyłam Instagram z myślą, by napisać…
Biegłam. Jak na skrzydłach. Nie licząc kroków. Już czekał na mnie. Zanurzyłam się. On też…….. Pod wodospadem….przytulał mnie…śmiał się….cudownie…. Zachwycałam się…